Polifarmacja - stosowanie pięciu lub więcej leków na co dzień - jest współczesnym kryzysem zdrowotnym. Brak wiedzy na temat interakcji między lekami zwiększa prawdopodobieństwo wystąpienia skutków ubocznych lub działań niepożądanych, a wielu pacjentów zgłasza w rezultacie niższą jakość życia.
W przeciwieństwie do tego, pacjenci stosujący medyczną marihuanę często są w stanie zmniejszyć liczbę leków na receptę, które przyjmują, jednocześnie lepiej radząc sobie z objawami. Czy marihuana może być bezpieczniejszą alternatywą, której szukają lekarze i pacjenci?
CZYM JEST POLIFARMACJA?
Dla przeciętnego człowieka żyjącego we współczesnym świecie, im jesteśmy starsi, tym więcej leków prawdopodobnie zażywamy. W Stanach Zjednoczonych 35,8% starszych osób dorosłych przyjmuje pięć lub więcej leków na receptę. Liczba ta wzrasta do 67,1%, gdy dodamy do tego leki bez recepty i suplementy.
Polifarmacja to jednoczesne stosowanie przez pacjenta wielu leków na receptę.
Oczywiście, wszyscy żyjemy dłużej, a wraz ze starością często przychodzi dowolna liczba chorób przewlekłych, z których każda ma swoją własną pigułkę na receptę. Statystycznie rzecz biorąc, im więcej leków nam przepisano, tym większe ryzyko wystąpienia niepożądanych reakcji na leki.
W Wielkiej Brytanii 6,5% przyjęć do szpitala jest spowodowanych niepożądanymi reakcjami na leki (ADR), a szacuje się, że 90% starszych osób dorosłych hospitalizowanych z powodu ADR przyjmuje wiele leków.
Niestety, więcej leków nie musi oznaczać, że objawy pacjenta są dobrze zarządzane lub że mają lepszą jakość życia. W badaniu przeprowadzonym w 2019 roku przez naukowców z Uniwersytetu w Pittsburghu, dotyczącym stosowania polifarmacji w opiece paliatywnej, stwierdzono, że pacjenci doświadczali niższej jakości życia i większego obciążenia objawami.
Autorzy sugerują, że można to przypisać raczej objawom związanym z lekami niż samym chorobom; coś znanego jako "kaskada przepisywania".
Dawkowanie jest zwykle opracowywane w młodszej populacji z pojedynczymi schorzeniami.
Jak wyjaśnił na przesłuchaniu komisji Izby Lordów w sprawie zdrowszego życia w podeszłym wieku, "[T]owe leki są stosowane w konwencjonalnych dawkach, a te dawki zostały przetestowane w młodszych populacjach, które miały kryteria wykluczenia z prób - więc zostały przetestowane u ludzi, którzy nie mają wielu chorób," powiedział. "Tak więc, kiedy używamy leku w dawce, która jest licencjonowana w tej chwili, często jesteśmy 'zatrucie' starszych z powodu dawkowania, że używamy".
Pracownicy służby zdrowia często zmagają się z tym, aby być na bieżąco ze wszystkimi lekami, które przyjmują ich pacjenci, zwłaszcza gdy nie są jedynym lekarzem przepisującym leki zaangażowanym w ich opiekę.
Doświadczyła tego Eloise Thiesen, pielęgniarka praktykująca i obecny prezes Amerykańskiego Stowarzyszenia Pielęgniarek Konopnych. Sama cierpiąca na przewlekły ból, Eloise trafiła na pogotowie po tym, jak dodanie kolejnego leku na receptę spowodowało potencjalnie śmiertelne skutki uboczne.
"Przepisywano mi wiele leków" - powiedziała Thiesen w rozmowie z Project CBD. "Kiedy dodali ósmy lek i nie komunikowali się ze sobą, skończyłam z zespołem serotoninowym, który może wprowadzić cię w śpiączkę i zabić. Tak więc, oni nie komunikują się ze sobą. Może to jest w twojej karcie, ale jak oni upewniają się, że informacja ta podąża za tobą od specjalisty do specjalisty. Jest to ogromna luka w naszym systemie opieki zdrowotnej."
MARIHUANA - NATURALNE ANTIDOTUM NA POLIFARMACJĘ
Doświadczenie Thiesen z pierwszej ręki, jak marihuana mogła skutecznie radzić sobie z jej bólem, pozwalając jej odejść od leków na receptę, które przyjmowała, zainspirowało ją do otwarcia Kliniki Radicle Health specjalizującej się w medycznej marihuanie.
"W mojej klinice starsi pacjenci, których widzę, przyjmują średnio około siedmiu leków, aby opanować swoje objawy. Widzę więc wiele skutków ubocznych związanych z polifarmacją" - mówi Thiesen.
"Dla typowego pacjenta z bólem, który do mnie przychodzi, standardem opieki jest stosowanie Tylenolu lub krótkotrwałych środków przeciwzapalnych. Jeśli to nie zadziała, dostają Tramadol, a potem oczywiście, jeśli to nie zadziała, dostają inne opioidy. Potem mogą dostać coś w rodzaju gabapentyny, aby pomóc w bólu nerwów. Teraz są na antydepresantach, ponieważ ich ból nie jest dobrze kontrolowany i są niespokojni, ponieważ nie śpią, ponieważ ich ból nie jest kontrolowany."
Wiele badań wykazało, jak w Stanach Zjednoczonych, gdzie medyczna marihuana jest legalna, recepty na opioidy są znacznie zmniejszone.
Ale zmniejszenie opioidów to tylko część historii.
Thiesen: "Jestem naprawdę pasjonatem pomagania ludziom w odstawieniu leków, aby zobaczyć, jak wyglądałoby życie z marihuaną i bez farmaceutyków, ponieważ uważam, że ich jakość życia poprawi się dramatycznie.
"W kółko słyszę, jak ludzie mówią mi: 'Odzyskuję swoje życie'. Ich myślenie jest jaśniejsze, są znowu zaangażowani w relacje z bliskimi. Oni naprawdę są w chwili obecnej, i to jest cudowne, aby zobaczyć."
POLIFARMACJA U DZIECI
Jednak niebezpieczeństwa związane z polifarmacją nie dotyczą tylko osób starszych. Pacjentom cierpiącym na nieuleczalne choroby, takie jak padaczka, z których wielu to dzieci, często przepisuje się koktajl leków, który nie radzi sobie z objawami i wywołuje mnóstwo skutków ubocznych.
Dziesięcioletniej Avie Barry, cierpiącej na zespół Dravet, rzadki rodzaj padaczki, przepisano szereg leków farmaceutycznych, ponieważ lekarze starali się opanować jej gwałtowne ataki.
Jej matka, irlandzka działaczka na rzecz medycznej marihuany, Vera Twomey, wspomina: "W miarę rozwoju sytuacji, leki nie działały, więc podawano jej jeden za drugim, jeden za drugim. I chociaż podawano jej kolejne leki, ponieważ te początkowe nie kontrolowały ataków, nie zostały one odstawione. Podawano je tylko w parze z nowym, na próbę."
"Właściwie zastanawiałam się, dlaczego wciąż je bierzemy, skoro nie działają" - wspomina Vera. "I nigdy nie dostałbyś nic poza, 'No wiesz, próbujemy kombinacji i używamy rzeczy razem'.
"Rzecz w tym," mówi Vera, "że trzeba brać pod uwagę skutki uboczne, a te były brutalne. Jeden z leków spowodował, że Ava zaczęła się ślinić. Gdybyś miała porównać konsekwencje ślinienia się i ataków, wybrałabyś ślinienie się. Ale rzecz w tym, że to nie kontrolowało napadów, nie działało. Nasza sytuacja trwała w ten sposób przez długi czas, aż do momentu, gdy brała 15 tabletek dziennie".
A jednak Ava nadal miała ataki - dopóki jej rodzice nie podjęli skoku wiary i nie spróbowali konopi. Ava zaczęła stosować dostępny bez recepty olej CBD na bazie konopi, a jej ataki natychmiast zaczęły się zmniejszać. Następnie rodzina przeniosła się do Holandii, gdzie pod opieką neurologa dziecięcego, dzięki połączeniu CBD i THC, ataki Avy jeszcze bardziej się zmniejszyły.
Twomey: "Mamy więc do czynienia z sytuacją, w której wprowadzamy medyczną marihuanę, napady ustają i zdajemy sobie sprawę, że rozważenie odstawienia jednego z leków farmaceutycznych może nie być skrajnie niebezpieczne. Wtedy usuwasz pierwszy lek farmaceutyczny, co zrobiliśmy bardzo odpowiedzialnie i nic złego się nie stało. Potem odszedł następny, a potem ostatni.
"Po pewnym czasie od powrotu z Holandii, Ava nie brała już żadnych leków. I nadal nie jest. Jest na CBD i THC dwa razy dziennie. To wszystko."
Dzieci z ciężkimi zaburzeniami ze spektrum autyzmu (ASD) również często otrzymują wiele leków od lekarzy próbujących leczyć ich złożony zespół objawów. Wśród lekarzy, przepisywanie kombinacji leków przeciwpsychotycznych, przeciwpadaczkowych, benzodiazepin i antydepresantów nie jest rzadkością.
Izraelskie badanie prospektywne opisujące skuteczność i tolerancję oleju z konopi bogatego w CBD u dzieci z ASD wykazało, że oprócz znacznej poprawy zachowania, leczenie konopiami indyjskimi przyniosło dodatkowe korzyści w postaci zmniejszenia zużycia leków towarzyszących u 34,3% pacjentów.
DLACZEGO KANANIS?
Dla osób przepisujących leki, przyzwyczajonych do modelu pojedynczej cząsteczki dominującego w rozwoju leków farmaceutycznych, stosowanie ekstraktu roślinnego zawierającego setki aktywnych związków jest sprzeczne z zasadami. W końcu skąd wiadomo, która cząsteczka co robi? Jednak złożona i zmienna natura konopi może być dokładnie tym, co czyni je potencjalnym rozwiązaniem w walce z kryzysem polifarmacji.
Gdzie indziej znajdziesz lek, który nie wywołuje skutków ubocznych, a jednocześnie działa przeciwbólowo, przeciwzapalnie, przeciwwymiotnie, anksjolitycznie, antydepresyjnie i pomaga zasnąć? Lek ziołowy, który nie uzależnia i jest wolny od ryzyka interakcji między lekami, ponieważ wszystkie efekty terapeutyczne są zawarte w jednej synergistycznej substancji botanicznej.
Jeśli tak to ujmiemy, dla lekarzy przepisujących leki powinno to być oczywiste. A jednak, dzięki ciągłemu piętnowaniu i anachronicznej polityce utrudniającej badania nad medyczną marihuaną, lekarze czują się bardziej komfortowo przepisując koktajl leków farmaceutycznych o nieznanych lub potencjalnie niebezpiecznych konsekwencjach dla zdrowia pacjenta.
"Klinicyści, a zwłaszcza lekarze, chcą prób klinicznych, badań na ludziach" - mówi Eloise Thiesen. "Myślę, że istnieje wystarczająco dużo danych obserwacyjnych, aby wzbudzić ich ciekawość, ale nie sądzę, że przyjmą konopie jako metodę leczenia, dopóki nie będzie więcej badań klinicznych, które pokażą, ile stosować, jak często stosować i które kannabinoidy są najskuteczniejsze".
"W tej chwili," dodaje Thiesen, "myślę, że pacjenci przewodzą zmianom. Myślę więc, że czeka nas kolejna rewolucja".